1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Bałkany: coraz większe zagrożenie minami

Elżbieta Stasik20 maja 2014

W dotkniętych powodzią terenach Bośni i Serbii sytuacja nadal jest krytyczna. Władze ostrzegają przed groźbą wybuchu epidemii. Największe niebezpieczeństwo stanowią jednak miny.

https://p.dw.com/p/1C2xw
Flut und Überschwemmung Serbien Obrenovac 18.05.2014
Zdjęcie: Reuters

Drastyczne telewizyjne klipy od lat ostrzegają w Bośni, Chorwacji i Serbii przed minami. Mimo to ciągle jeszcze dochodzi do tragicznych wypadków. Tylko w Bośni miny zabiły do końca 2012 roku około 1800 osób, wśród nich bawiące się dzieci.

W planie lekcyjnym czteroklasistów w szkole podstawowej Grbavica w stolicy Bośni Sarajewie figurują też zajęcia poświęcone wyłącznie minom. Nauczycielka klaszcze w ręce, prosi dzieci o ciszę i koncentrację. Na stole leżą miny i granaty, najróżniejszych kształtów i wielkości. Gość lekcji, Dzenja Skopljak, ekspertka Unii Europejskiej ds. min pokazuje czerwone punkty na mapie kraju. – Widzicie te czerwone punkty? Tak, krzyczą dzieci. – Każdy z tych punktów, to pole minowe. Na każdym takim polu mogą być niezliczone miny – tłumaczy dzieciom ekspertka.

Także przemoczone miny są niebezpieczne

Trzy procent powierzchni Bośni uważane było przed obecną powodzią za zaminowane. Głównie obszary wzdłuż dawnych linii frontu przebiegających w poprzek Bośni i Hercegowiny. I tak już trudną sytuację skomplikowały teraz woda i błoto. Nikt nie jest w stanie ocenić, gdzie woda wypłukała i dokąd przemieściła wojenne pozostałości. Wilgoć minom nie szkodzi, także mokre pozostają zagrożeniem dla zdrowia i życia.

Entschärfen von Landminen in Bosnien-Herzegowina
Saper rozbraja minę w Bośni-HerzegowinieZdjęcie: Cluster Munitions Coalition

Rząd Bośni zamierzał oczyścić kraj z min do 2019 roku. Katastrofalna powódź zniweczyła te plany. – Jeżeli pomyślimy, że znamy dotąd szacunkowo tylko 70 procent istniejących pól minowych a od zakończenia wojny zdołaliśmy oczyścić zaledwie ich połowę, staje się jasne: będziemy potrzebowali znacznie więcej czasu – mówi Dzenja Skopljak. – Jeszcze co najmniej 20 do 30 lat – dodaje eskpertka.

Mozolna ręczna robota

Ponad 20 organizacji, które tylko w Bośni zajmują się poszukiwaniem min, nie byłoby w stanie pracować bez specjalnie wyszkolonych psów saperskich. W Blagovac pod Sarajewem mieści się centrum treningowe norweskiej organizacji „People's Aid”. Prowadzący je Terje Groth Berntsen nie może się nachwalić swoich psów. – Mamy psy, które pracują jako saperzy od jedenastu lat i ciągle jeszcze codziennie są w akcji. Dają z siebie wszystko. Latami pracują po cztery do sześciu godzin dziennie i nawet po tak ciężkiej pracy radośnie machają ogonem. Dla naszych psów ta praca jest szczytem szczęścia – nie może się nachwalić Berntsen.

Gros pracy przy wykrywaniu min, to jednak mozolne ręczne szukanie przy pomocy detektorów i długich prętów służących do namacania min. Tę bardzo niebezpieczną pracę wykonują często byli żołnierze, także ze względu na dobry zarobek – w kraju z ponad 40-procentowym bezrobociem pieniądze są przekonywującym argumentem. – Lepiej się nie bać – mówi jeden z tych saperów, wdowiec, ojciec dwojga dzieci. Żonę stracił podczas wojny. – Ale trzeba też mieć poczucie odpowiedzoaności – dodaje.

Sytuacja powodziowa na Bałkanach ciągle jest napięta. Władze ostrzegają przed ryzykiem wybuchu epidemii. Równie poważne niebezpieczeństwo stanowią właśnie miny, wypłukane i przeniesione przez masy wody. Eksperci znaleźli się znowu na początku swojej pracy. Centra poszukiwania min w Bośni, Chorwacji i Serbii utworzyły wspólny zespół, który ma się zająć analizą aktualnego niebezpieczeństwa. Już przed powodzią miny były w tych krajach bardzo poważnym problemem, po powodzi są problemem jeszcze zwielokrotnionym. Eksperci szacują, że tylko w Bośni-Hercegowinie zalega 120 tys. min, w Chorwacji około 13 tysięcy.

(tagesschau.de, dpa) / Elżbieta Stasik

red. odp.: Barbara Cöllen